Wycieczka na Polanę Jaworzynę Kamienicką

 

Data: 23 stycznia 2005 r.

 

Trasa: Rzeki – Papieżówka –Polana Jaworzyna Kamienicka (szl. rowerowym) – Papieżówka –Rzeki

 

Uczestnicy: Piotr Machay, Bodzio Bubula, Bartłomiej Sułkowski, Marek Kądziołka („Bzyk”)

 

Opis trasy:

 

Byli PM i BB, Bzyku doszedł do Papieżówki i wrócił (obtarło mu nogi). Przy Papieżówce spotkaliśmy parę śladowców w średnim wieku idących na Borek. Szlak do góry był przetarty, spotkaliśmy schodzącego rowerówką narciarza polaną podchodziliśmy świeżym śniegiem, zakosami. Zjazd polaną OK (jak dla mnie) - śnieg zawiał nasze ślady, zjeżdżaliśmy na prostaka - po chwili narty hamowały, tylko w najstromszych miejscach dało się ujechać kawałek. Zmęczenie i lodowate piwo "Harnaś" sprawiły, że się bardzo nie bałem. Potem szuraliśmy nogami do samego dołu, tylko w kilku najstromszych miejscach krótkie odcinki powolnego zjazdu.

Na Polanie mała przygoda, bo Bodziowi zepsuła się narta, ściągnął ją żeby naprawić i zapadł się po pas, wołał o pomoc. Bodzio ugotował chińską zupkę.

Z Polany zaczęliśmy zjeżdżać późno - coś koło 15.30, do Rzek (parking przy głównej szosie, przed Rzekami) dotarliśmy po ćmoku, o 18.15 (2 h 45 min.), do góry podchodziliśmy ok. 4 godz. (z innego miejsca - parking w głębi doliny, a dokładnie ostatni dom przed parkingiem). Ale było dość jasno - bo śnieg, no i księżyc chwilami wynurzał się z chmur.

Bzyk to prawdziwy kolega, przyjechał po nas, dziś chcemy mu postawić kolację w "Murowanej". Ja już pisałem kominiarka świetnie się sprawdziła, przepuszcza pot, który potem malowniczo zamarza.

BB i ja zrobiliśmy parę zdjęć, myślę, że będzie można dać na stronę. Dziś czuję się jak stary, reumatyczny dziadek z endoprotezą stawu biodrowego.

Opis: 24.01.2004 r. BS