Wycieczka na Zęzów

Od „kopanej drogi” (szl. niebieski) chyba najdogodniejszy podjazd na Zęzów drogą bitą trawersującą N zbocza tej góry (zaczyna się przy kapliczce) do osiedla przy szlaku zielonym, skąd krótkie pchanie przez pokrzywy do grzbietu. Z grzbietu ładny widok na Słopnice, wieś o największym w kraju przyroście naturalnym. Gdyby nie brak czasu chętnie bym tam pojechał i wziął udział w bitwie o ratowanie wyludnionej Ojczyzny. Będąc na Zęzowie nie żałujmy czasu na pogawędkę z gospodarzami tej ziemi – góra jest dość gęsto zasiedlona, gawędzimy przez chwilę z miejscowym „dziadkiem”. Szlak zielony oraz rowerowy spadają stromo do Tymbarku, my jedziemy grzbietem (miejscami trudności orientacyjne, które przezwyciężyliśmy bohatersko) do „Tęczowej Zagrody”. Gospodarstwo agroturystyczne położone jest malowniczo nad przełomem Łososiny
w Piekiełku, widoki z rozległego betonowego tarasu na Pasmo Łososińskie, Paproć, Łopień oraz  błyszczące
w słońcu hale produkcyjne „Tymbark” S.A. renomowanego producenta soków i napojów bezalkoholowych, znanych i cenionych przez turystów rowerowych w całej Polsce. W Tymbarku skrótem „popod Paprocią” wzdłuż Słopniczanki – w miejscu zw. „Tabacorz” interesujące wychodnie piaskowca w korycie rzeki, są tu ponoć na skałach skamieniałe ślady pełzania jeżowców po morskim dnie. Kawałek szosą „krakowską” na przeł. Przylaski, gdzie spożyto tradycyjne szaszłyczki. Potem świeżo wyasfaltowaną drogą z Przylasek w stronę Lipowego („trawers” nad Słopnicami), w czasie zjazdu z Lipowego na ścieżkę zdrowia BS wjechał w rozległą krowią kupę. Reasumując – trasa w większości lajtowo-asfaltowa, z miłymi atrakcjami kulinarnymi. Zjazd
z Zęzowa na zaplecze „Tęczowej Zagrody” zadowoli nawet wytrawnego pseudobajkera beskidzkiego, jest należycie (lecz nie przesadnie) stromy i miejscami kamienisty.

Tekst B. Sułkowski